początek…

oh miałam nadzieję, że nigdy nie poczynię tak pseudo celebryckiego wpisu i publicznie nie będę deklarowała mojej chęci zmiany, ale co zrobić, czasem człowiek jest zmuszony sięgnąć po środki ostateczne, czyli „publiczna deklaracja poprawy”, bo przecież jak się do czegoś zobowiązać to tylko publicznie, ludzie potrafią bezlitośnie rozliczać nas ze wszystkiego. Tu trochę na tą nagonkę i galopującą krytykę liczę, mam nadzieję, że komentarze będą do bólu paskudne, a wtedy we mnie zbudzi się jeszcze większa chęć udowodnienia wszystkim, że nie mają racji.

Czytaj dalej „początek…”