Jasiu…

czternaście lat temu po raz pierwszy zostałam Mamą! Dziękuje Ci za to z całego serca, bo jesteś absolutnie wymarzonym synem. Codziennie pokazujesz mi, że na świat można patrzeć inaczej, można patrzeć lepiej i można kochać całym sercem bez warunkowo.

Uwielbiam z Tobą rozmawiać, czasem powiem Ci to na ucho, nie mam zielonego pojęcia o rzeczach, o których mi opowiadasz i nie mogę się nadziwić skąd Ty to wszystko wiesz?!

Nie mam poczucia, że to czternaście Twoich lat na tym świecie przeleciało, a ja nie wiem gdzie. Wiem bardzo dobrze. Bycie zodiakalnym bykiem pozwala mi pamiętać każdy, czasami nawet najmniejszy szczegół.

Pamiętam nasz pierwszy spacer. To było 10 maja, mieszkaliśmy wtedy u dziadków (nasze mieszkanie się remontowało) i miałam dla Ciebie wózek wielofunkcyjny, ba miał nawet termometr. Ten pierwszy spacer to był sztos. Ubrałam Cię w śpioszki i taki słodki kombinezon myszki miki, przykryłam kocykiem. Jak na maj było całkiem chłodno, chyba tylko to mnie tłumaczy z tego, że o mały włos Cię w tym wózeczku w trakcie naszego pierwszego spaceru nie ugotowałam. Filozoficznie mogę powiedzieć, że już wtedy przygotowywałam Cię na arabskie upały, bo udało mi się stworzyć Ci w wózku mały inkubator i kiedy spojrzałam na termometr i zobaczyłam 35 stopni to jakoś szybko stało się jasne, dlaczego płaczesz.

Wiele mieliśmy takich chwil jak ta, gdzie za wszelką cenę próbowałeś mi powiedzieć, że coś jest nie tak, a ja po prostu nie rozumiałam i tak metodą prób i błędów wychowawczych jesteśmy tu gdzie jesteśmy.

Pamiętam każdy nasz dzień. Każdy nasz wyjazd, pamiętam jak bawiłeś się zabawkami, jak odrabiałeś kumon, codziennie przez 4 lata. Pamiętam jak poszedłeś pierwszy raz do przedszkola w Shrewsbury z „walizkiem” i wróciłeś płacząc, że nie rozumiesz co wszyscy mówią do Ciebie, a dziś to ja pytam Cię o różne trudne angielskie słowa. Pamietam jak pierwszy raz lecieliśmy samolotem. Pamiętam jak kąpaliśmy Cię w misce u dziadków na działce. Pamiętam nasze wyjazdy do Krakowa. Pamiętam jak pierwszy raz poszedłeś ze znajomymi do kina. Pamiętam Twoją pierwszą samodzielną podróż taksówką. Pamiętam wszystkie Twoje szkolne przedstawienia. Pamiętam …

Czego Ci życzę dziś i codziennie? Przede wszystkim tego, żeby Twoja ciekawość świata nie malała! Życzę Ci, żebyś rozwijał wszystkie swoje pasje, żebyś się NIE BAŁ, niczego, ani nikogo, bo życiu już tak jest, że takich ludzi jak Ty świat próbuje zatrzymać, ale Ty się nie zatrzymuj, nie zwracaj na to uwagi, idź i pamiętaj wszystkie odpowiedzi masz w sobie!

Jestem z Ciebie bardzo dumna! Codziennie dziękuje za niesamowity przywilej bycia Twoją Mamą, dziękuje za Twoją wyrozumiałość i cierpliwość, dziękuje za Twoją kreatywności, dziękuje za Twoje poczucie humoru (Mardżiti i Szerli to moi ulubienicy – tak wiem, że nie tak się to pisze… am I right Shirley?)

Kocham Cię!

Mama

2 myśli na temat “Jasiu…

  1. Pięknie napisane, cudne opowieści. Zazdroszczę Wam Justynko Janka! Jest świetnym gościem i też Go uwielbiamy od pierwszego poznania. Ściskam najmocniej i ucałowania dla Jasia😘. Wszystkiego Naj!!!

Leave a Reply